Twórcy reklam coraz
śmielej sięgają po symbole religijne. Konsumenci przyzwyczaili się już do
skomercjalizowanego wizerunku św. Mikołaja, Świąt Bożego Narodzenia oraz
aniołów reklamujących produkty. Niektórzy poszli jednak o krok dalej i
wykorzystali symbole religijne, aby prowokować. Jednym z pierwszych, który się
na to odważył był Oliviero Toscani, tworząc reklamy dla Jesus
Jeans i Benettona.
Wizerunek zakonnicy i księdza wykorzystał także Antonio Federici – producent lodów:
Kampania miała stanowić sprzeciw wobec
wizyty w Wielkiej Brytanii Papieża, a także zwrócić uwagę na hipokryzję i
obłudę kościoła. Reklamy wzbudziły ogromne kontrowersje w środowisku
chrześcijan i bardzo szybko zostały
zakazane.
Najbardziej szokujące były hasła jakimi reklamy zostały okraszone, zwłaszcza „We belive in salivation”, co oznacza
„Wierzymy w lizanie”. Slogan ten powstał z przekształcenia zdania „We belive in salvation”, czyli „Wierzymy
w zbawienie”.
http://blokreklamowy.blogspot.com/2011/06/czy-cos-nas-jeszcze-zaskoczy-czyli.html
http://www.granice.pl/publicystyka,SwiEta-reklama,261
http://www.granice.pl/publicystyka,SwiEta-reklama,261
Według mnie takie reklamy są po prostu żenujące. Jeśli już instytucja kościoła chciałaby faktycznie na poziomie się reklamować to powinna zgłosić się do profesjonalistów z dużym doświadczeniem. Jestem pewna, że agencja Nakatomi stworzyłaby z wyczuciem i szacunkiem efektywną kampanię.
OdpowiedzUsuń